
NAJLEPSZA POLSKA STRONA Z NOWINKAMI O F1

Po nieudanych startach w Australii i Malezji, Robert Kubica z niecierpliwością czeka na wyścig w Chinach, który jest dla niego szansą na zdobycie pierwszych punktów w sezonie.
24-letni krakowianin startował w Szanghaju już trzykrotnie, jednak ani jedno z tych podejść nie przyniosło mu pełnej satysfakcji. Przed trzema laty Robert finiszował na trzynastej pozycji. Rok później szczęście było bardzo blisko. Po 33 rundach rozgrywanego w niezwykle kapryśnej pogodzie wyścigu, Polak był liderem. Niestety, szczęście trwało krótko – na kolejnym okrążeniu w jego samochodzie zawiódł układ hydrauliczny. W ubiegłym sezonie Kubica zajął w Chinach szóste miejsce. Trudno było jednak mówić o sukcesie, skoro właśnie wówczas definitywnie pożegnał się z szansami na tytuł mistrza świata. – Do tej pory Szanghaj nie był dla mnie szczęśliwy, mam jednak nadzieję, że tym razem będzie inaczej – przyznaje kierowca BMW Sauber F1 Team przed swoim czwartym występem w Grand Prix Chin.
Polak dodaje, że obiekt pod Szanghajem jest bardzo wymagający. Zwraca także uwagę na to, że w Chinach – tak jak w Malezji – może być deszczowo. – Po raz pierwszy jedziemy do Szanghaju o tej porze roku. Są zatem spore szanse na deszcz, co może oczywiście wpłynąć na cały weekend – zaznacza Kubica. – Tor w Chinach jest bardzo wymagający – posiada długie proste, jak również strefy ostrego hamowania. Znajduje się na nim także kilka szybkich zakrętów – przykładowo prowadzący na najdłuższą prostą nieco nachylony prawy zakręt, który pokonujemy niemal na pełnym gazie. Szczególnie wyzywająca jest kombinacja zakrętów numer jeden i dwa – ze ślepym szczytem i długim hamowaniem.
Offline