James Allison, dyrektor techniczny Renault F1 Team, zdradza czytelnikom PIT STOP, że Renault R30 znacznie zmieni swój wygląd w ciągu najbliższych dni.
Po prezentacji modelu R30 – do złudzenia przypominającego zeszłoroczne Renault R29 – zapytaliśmy Allisona, czy zespół planuje wprowadzenie poważniejszych modyfikacji samochodu przed pierwszym wyścigiem. – Tak, i to bardzo dużo – odparł dyrektor techniczny Renault F1 Team. – Nie będziemy zresztą w tym osamotnieni. Wprowadzimy nową podłogę, przednie i tylne skrzydło, elementy nadwozia czy wloty powietrza do hamulców. Praktycznie wszystko to, co tu widzicie, będzie inne.
Podczas prezentacji prasowej tylna część R30 była zasłonięta dość siermiężnie wyglądającą płytą, skrywającą dyfuzor. – To bez znaczenia, bo dyfuzor będzie zupełnie nowy, tak więc nic nie straciliście – Allison z uśmiechem skomentował maskaradę.





Pietrow jak Hamilton?
Ciężar rozwoju tegorocznego samochodu siłą rzeczy będzie musiał spoczywać na Robercie Kubicy, bo Witalij Pietrow oraz tercet kierowców testowych i rezerwowych ma znikome pojęcie o prowadzeniu samochodu F1. Allison zachowuje jednak optymizm i ucieka się do dość odważnego porównania.
– Można popatrzeć na Hamiltona i zadać McLarenowi to samo pytanie, o obawy przed rozwojem samochodu z jednym doświadczonym kierowcą w składzie – powiedział nam Allison. – On dołączył do zespołu razem z mistrzem świata, Alonso, i od razu przyniósł efekty. Trudno tutaj o jakąkolwiek żelazną zasadę odnośnie doświadczenia, ale jestem pewien, że obaj nasi kierowcy wniosą bardzo dużo do rozwoju samochodu.
Dyrektor techniczny Renault F1 Team zapomniał najwyraźniej, że po pierwsze Hamilton spędził ogromną liczbę godzin w nowoczesnym symulatorze McLarena, a ponadto spora część prac rozwojowych nad McLarenem z sezonu 2007 spoczywała na barkach Pedro de la Rosy – niezwykle doświadczonego kierowcy testowego, jakiego brakuje w Renault.



Praca nad oszczędnością
Atutem Renault pozostanie na pewno oszczędny silnik. – Już w zeszłym roku nasze zużycie paliwa dawało nam pewną przewagę strategiczną – przyznaje w rozmowie z PIT STOP Rob White, dyrektor ds. jednostki napędowej. – Oszczędny silnik to zawsze duży plus, a w tym roku będzie to jeszcze ważniejsze. Chcemy dalej wykorzystywać tę przewagę i oczywiście pracujemy nad zużyciem paliwa w ramach prac rozwojowych nad jednostką napędową.
Silniki w Formule 1 są zamrożone, czyli od ponad trzech lat nie można ich rozwijać. Jednak inżynierowie mają do dyspozycji pewne narzędzia, które umożliwiają im drobne korekty parametrów pracy jednostki napędowej. – Silnik pozostaje taki sam, zatem pozostają nam modyfikacje zarządzania jego pracą – tłumaczy nam White. – To kompromis pomiędzy zużyciem paliwa i innymi parametrami pracy. Znaczenie oszczędności wzrasta, zatem zwracamy na to większa uwagę. Nie ma tu żadnych innowacji ani nowych technologii, pozostaje nam praca nad kontrolą pracy jednostki napędowej, nad mappingiem silnika. Zanosi się na zaciętą walkę w tym sezonie, a nam może pomóc właśnie niskie zużycie paliwa.